28 grudnia, 2025

6 przemyślenia na temat “Zabójcze witaminy

  1. Czy Witaminy, które są opisane (w przypadku Wit. C oczywiście) jako „wysoko przyswajalne” są tymi odpowiednimi??

  2. Piotrze, dotknąłeś tematyki niezwykle oczywistej w swojej oczywistości.
    Zwierzęta leczy się skutecznie stosując różne terapie, najczęściej w krótkim czasie i dużo taniej. Inne jest natomiast podejście do człowieka, który – jako istota posiadająca środek do wymiany dóbr, czyli pieniądze – będzie gotowy słono zapłacić, aby powrócić do zdrowia. Inną kwestią jest skuteczność stosowanych leków, szczególnie reklamowanych; ale to odrębny temat.

    Z jednaj strony – jak napisałeś – koncerny farmaceutyczne nie chcą produkować naturalnych witamin ze względu na duże koszty wytwarzania, a z drugiej strony stosują różne metody, aby przekonać społeczeństwo, że witaminy są bardzo potrzebne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu.
    Uważam, że każdy powinien posiadać pełną wiedzę z zakresu różnic między witaminami (lekami) pochodzenia naturalnego, a ich sztucznymi odpowiednikami.
    To może tyle komentarza odnośnie artykułu.

  3. Nikt inny nie zadba o Ciebie lepiej niż Ty sam.

    Człowiek dużo płaci za swoją ignorancję :). Nie sposób przyswoić każdą wiedzę i przefiltrować prawdę od fałszu. Ale nikt nam nie zabroni dowiadywać się i testować. Jak ktoś tego nie robi, to ma niezły problem (prędzej czy później).

    Artykuł dający wiele do myślenia. I w świetle tych naturalnych witamin, ciekawy jestem jak wyglądają te suplementy, które można kupić w różnych sieciach czy to aptek czy MLMów…

  4. „Typowe sztuczki socjotechniczne.”

    Dokładnie. Warto nauczyć się odróżniać wartościowe informacje od papki medialnej. Porównanie tekstów polskich i zagranicznych na ten sam temat też niekiedy pokazuje pewne niezgodności. Czasami prawdziwe wiadomości znajdziemy na mało popularnych blogach, chociaż i tu trzeba nauczyć się przebierać.

    A co do tych medykamentów… No cóż, przemysł farmaceutyczny kwitnie!

  5. Prawdę powiedziawszy, nie mam zaufania do suplementów sprzedawanych w aptekach. Niejednokrotnie mam okazję do zerknięcia nie tylko na skład, lecz również na logo firmy, która dany specyfik wyprodukowała. Potwierdza to moje obawy. Bezwartościowe substancje, które kosztują całkiem nie mało. Delikwent kupuje, i co? I nic. Po kilku takich rachunkach, bez znaczącego efektu stwierdza, że to nie działa. Nie chciałbym, by potraktowano ten post jako spam, lub kryptoreklamę, jednakże stosowałem jeden suplement, sprzedawany od kilku lat w Polsce, przez okres 4-6 miesięcy w dawce dwukrotnie większej niż profilaktycznie i efekt to ten, że żadne wirusy ani bakterie mnie nie biorą. Czuję się rewelacyjnie, mimo nie stosowania go już od dłuższego czasu. Muszę powrócić do jego stosowania i to nie dlatego, że coś by mi dolegało, lecz aby uchronić i zabezpieczyć to, co już zyskałem z jego stosowania. Pastylek i innych wymysłów z oferty aptek w ogóle nie stosuję, gdyż nie chcę karmić się chemią. Wokół mnie jednak cała masa ludzi stosuje te produkty i bez przerwy chorują. Nieustannie drepczą od lekarza do lekarza, tracą czas i pieniądze. Gdy jednak wspominam o innym sposobie, następuje atak, mimo iż sami widzą moją wolność. Zostali jednak zaprogramowani na choroby i dziesiątki lekarstw, a każde z nich na inne objawy. To jakiś chocholi taniec. Za wszelką cenę nie chcą sobie pomóc. Jak to wytłumaczyć? Mają oczy a nie widzą, mają uszy a nie słyszą. Smutne.

Skomentuj Użytkownik anonimowy Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *